gdybym miała porównać moją duszę
do czegoś co jest zepsute
nie byłby to żaden przedmiot
który może zostać naprawiony
lecz raczej drzewo
które przeżywszy wiele lat mężnie
kruszy się po kawałku
póki ktoś go nie zetnie
i nie pozostawi na strawienie ziemi
moja dusza mieszka poza ciałem
jest kapryśna, choć liczy sobie parę lat
jak dziecko narwana
i nie rozumie prostych zdań
nie wie, co jest dla niej dobre
a może raczej odpycha od siebie szczęście
ponieważ jedyne co zna to ból
chciałabym